niedziela, 13 lutego 2011

Mała rozdawajka


Oddam za darmo włóczki z moherem.
Zdjęcia włóczek pochodzą ze strony sklepu ZAMOTANE w którym omawianą włóczkę można kupić. Również w innych kolorach.

Skład włóczki:
65% moher + 35% anilana.
W 50g motku jest 190m.
Zdechły mi akurat baterie w aparacie, więc ja tak robiąc przy okazji sklepowi reklamę, oddam w dobre ręce po jednym motku włóczki w pokazanych obok kolorach. Robiłam z tej włóczki szale dla pewnej pani, która wybrała chyba wszystkie z możliwych kolorów. Wiem, że są bardzo ciepłe. Wiem bo w jednym z nich byłam na ślubie znajomych. Spełnił swoją rolę i jeszcze tego samego dnia zmienił właścicielkę. Oczywiście "gryzie" bardzo (jak to moher). Niektórzy nie są w stanie znieść tego uczucia, ale ja należę do tych, którzy to gryzienie znoszą dzielnie :)


Zostały mi pojedyncze motki z których nic nie zrobię, ale za to może komuś przydadzą się.
Jak znajdę więcej - dam znać.
Wyślę w wolnej chwili, która nastąpi po powrocie z urlopu. Po niedzieli wyjeżdżam na cały miesiąc.
Wyślę pierwszej chętnej osobie, która przyśle swoje dane na moją pocztę.
Szanuję włóczki bo je uwielbiam. Mogłabym wyrzucić bo tak byłoby najprościej, ale to chyba jeden z najgorszych grzechów.
Kolory w rzeczywistości różnią się odrobinę od tych na zdjęciu.
Biały motek jest mocno zakurzony. Niezbyt czysty kupiłam, ale uświnił się jeszcze bardziej.
Wystarczy wyprać :))
Myślę, że na włóczkowe zwierzątka ta włóczka jest w sam raz.

Tak sobie dłubię bo lubię


 Z nudów i z resztek włóczki PADISAH (Himalaya) powstała czapka i szaliczek. Robiłam z podwójnej nitki.
Ilość zużytej włóczki nie znam. Niewiele. Więcej nie znalazłam.
Dlatego do kompletu szaliczek nie szalik :)
Można go okręcić wokół szyi, czyli nie jest najgorzej.




Zaczęłam dziergać kolejną chustę. Oczywiście ulubionym wzorem.
Nie przeszkadza to w niczym bo chusta ma być prezentem dla osoby mieszkającej w innym mieście.

Włóczka LACE MERINO (malabrigo). Skład 100% baby merino. Muszę przyznać, że to najdelikatniejsza z włóczek z których do tej pory dziergałam.
 Chcąc ją określić, najbardziej pasuje mi słowo "puszysta".

piątek, 11 lutego 2011

Historycznie


Od kilku dni myślałam o starych zdjęciach na których mogły zostać uwiecznione niektóre z moich robótkowych poczynań. Dzisiaj zanurkowałam w pudle z albumami.
Na pierwszym (najstarszym) są szydełkowe kapcie, które w czasach kiedy prawie nic nie było w sklepach były źródłem uzyskiwania przeze mnie "dochodu" w szkole podstawowej. Ów "dochód" stanowiły rzeczy, które otrzymywałam na zasadzie transakcji wymiennej.
Stylonowej włóczki było wtedy pod dostatkiem, filcowych wkładek też, a i guzik można było kupić bez problemu. Stylonowa włóczka była nie do zdarcia. Kapcie służyły bardzo długo. Te najczęściej robione przeze mnie miały jeden pasek i zapięcie na guzik. W środku zawsze grubą filcową wkładkę. Wyrabiałam je w różnych kolorach i rozmiarach. Dla niemowląt robiłam na drutach kapcie z miękkiej włóczki. Za nie dostawałam najczęściej proszek do prania, szampon i mydło. Mama była zachwycona, a ja dumna jak paw. Raz od bogatego kolegi dostałam pieniądze. Kupił ode mnie kapcie w prezencie dla kogoś z rodziny. To były pierwsze zarobione pieniądze. Piałam z radości.
Śmieszne, że pani na ZPT nie chciała mi postawić pozytywnej oceny za kamizelkę, którą zrobiłam sama bo było na niej moje imię. No cóż. Wtedy z nauczycielem nie dyskutowało się.
W liceum też dłubałam czasem coś dla koleżanek.


Bordowy sweter, który mam na sobie zrobiłam ze 100% wełny, którą kupiłam za pieniądze z pierwszej mojej wypłaty. Kolor miała cudny, była wyjątkowo miła jak na wełnę z tamtych czasów, ale miała jedną wadę. Ona śmierdziała benzyną jak diabli. Sweter mimo długiego i cierpliwego oczekiwania nie chciał rozstać się z tym zapachem. Warkocze tu i tam, drewniane guziki, rękawy nietoperz - istne cudo. Mama zabrała go w końcu na działkę. Nie wiem czy jest tam jeszcze, ale po 15 latach nadal śmierdział tak samo. Na tej fotce moje dziecię też ma na sobie zrobiony przeze mnie sweterek. Z kremowej grubej i miłej w dotyku włóczki.


Dziecinne sweterki wyrabiałam masowo i za darmo. W takich sweterkach chodziły moje dzieci, dzieci koleżanek z pracy, dalszej rodziny, znajomych i nawet lekarza z naszej osiedlowej przychodni. Im mniejszy dzieciak tym lepiej bo mniej roboty. Moje sweterki najczęściej miały wrabiane postacie z bajek, ale bywały też kwiaty i samochody. Wiele z tamtych sweterków na plecach miało dodatkowo tył zwierzątka.



Ten granatowy sweter to obiekt szczególny bo wykonany dla byłego chłopaka. Dodać należy, że jako pierwszy i ostatni. Nie wiem co to była za włóczka, miała delikatny włosek i świetny kolor. Wysiliłam się nawet na typowo męski wzór i  moje dzieło nie spodobało się panu. No cóż. Nie zmarnowała się moja robota. Chodziłam w nim sama.
Później przez wiele lat nie dziergałam. Właściwie nie wiem dlaczego. Teraz przypominam sobie podstawy i uczę się nowych rzeczy.
Mam męża, który kupuje ze mną włóczki,  przewija je ze mną w kłębki, a teraz nawet sam domaga się żeby i dla niego coś wydziergać. Rozbawił mnie kiedyś, kiedy na imprezie u swoich znajomych chwalił się kolegom zdjęciami chust, które zrobiłam. Prawdziwy skarb. Myślę, że chyba już pora zrobić dla niego rękawiczki z palcami o które prosił. Poczyniłam już pierwszy krok, czyli zamówiłam wełnę w ulubionym sklepie. Może zdążę przed końcem zimy...

wtorek, 8 lutego 2011

Prosty sweter

Skończyłam. Zrobiłam na drutach 4,5 (ściągacze) i 6,0 (reszta).
Nabrałam tyle samo oczek co poprzednio, ale wykonałam więcej rzędów oczkami prawymi. Oczywiście widać, że ażur jest inny. Rękawy i dół swetra wykończyłam ściągaczem (zakończonym szydełkiem tak jak w szarym swetrze).
Wykonany z potrójnej nitki (2 nitki Peonii i 1 Sasanki, obie 100% anilany). Cena zużytej włóczki to 16,70zł (2 x 5,50 i 1 x 5,70).
I to wszystko jest najmniej ważne.
Pomińmy też to, że sweter nie jest w moim rozmiarze, ale ja się w niego i tak wcisnęłam, a to raczej na pewno psuje cały efekt.
Po tej robótce nasunęły mi się takie wnioski:
  • tym sposobem lepiej robić swetry dla szczupłych osób bo najzwyczajniej w świecie lepiej na nich leżą,
  • tym sposobem nie należy robić dopasowanych swetrów dla osób tęgich i "biuściastych" bo gotowe za bardzo ciągną się pod pachami,
  • naprawdę nie lubię włóczek ze 100% zawartością anilany.
    Mówiłam kiedyś, że się uczę. Nauczyłam się właśnie czegoś nowego. Jeżeli miałabym zrobić coś dla siebie, to tylko coś takiego jak mój poprzedni wynalazek bez ściągaczy (oczywiście o kilka oczek większy). Myślę jeszcze o czymś podobnym. To będzie ostatnie podejście. Potem zabiorę się za coś innego. Mam jeszcze kilka włóczek na których mogę poćwiczyć.

    piątek, 4 lutego 2011

    Prawie to samo


    Inny kolor, inna nitka, inny ażur w dolnej części. Sposób wykonania ten sam co poprzednio. Błyskawiczna robota. Nie wiem czy włóczki wystarczy na rękawy. Jak zabraknie to zrobię tylko ściągacze.
    A kolor? W rzeczywistości to brudny fiolet (ciemny i jaśniejszy), ale przy tym świetle...

    poniedziałek, 31 stycznia 2011

    Jak zrobić prosty sweterek "na okrągło" ?

    Znalazłam szare włóczki, pooglądałam wczoraj telewizję i mam już większą część robótki. To mój pierwszy sweterek zrobiony w całości na drutach z żyłką.
    Niby nic, a cieszy :)
    Wykorzystałam dwie różne cienkie włóczki z których i tak nie zrobiłabym nic innego.
    • Angora Ram (YarnArt)
    • Kid Moher FONSECA (YarnArt)
    Całkowity koszt zużytych włóczek to dokładnie 17,50zł (1x8,30zł + 2x4,60zł). Gdyby to była anilana wyszłoby jeszcze taniej.
    Zakończyłam szydełkiem tak jak chusty. Włóczki  zawierają w sobie moher, więc mam nadzieję, że po praniu uda się nadać ładny kształt ażurowej części.
    Dół pod pachą nie zachwyca mnie, ale ja mam biust jak barmanka w góralskiej karczmie. Przy podnoszeniu ręki do góry troszkę mi się ciągnie. Myślę, że dla siebie powinnam zrobić większy. Dla osoby z normalnym biustem (albo bez) na pewno jest ok.

    Robota prosta. Sweter idealny dla początkujących . Rozmiar osoby mieszczącej się w swetrze maksymalnie 48/50. I taki widać na ostatniej fotce.

    Wykonanie prostego swetra:
    • - 1 motek włóczki (100g = 500m) + 2 motki włóczki (25g = 230m),
    • - druty nr 4,0 (do wykonania ściągacza) i 6,0 (uprzedzam, że przerabiałam luźno dwie różne nitki razem),
    • - nabrałam 76 oczek przy szyi, przerobiłam 11 okrążeń ściągaczem pojedynczym  (można więcej) ,
    • - w rzędzie pierwszym po ściągaczu: 1 oczko prawe, 1 narzut, 1 oczko prawe, 1 narzut.... ,
    • - w drugim rzędzie oczek prawych każdy narzut z poprzedniego rzędu przerobiony jest jako oczko prawe przekręcone, no i mamy podwojoną liczbę oczek,
    • - dalej wszystkie oczka prawe (razem 44 rzędy),
    • - następnie oddzieliłam po 30 oczek na każdy z rękawów, a pozostałe 92 podzieliłam równo na przód i tył (czyli po 46), 
    • - kolejne 4 okrążenia przerobiłam oczkami prawymi (tułów i rękawy), a dopiero później zaczęłam ażur, pierwsze i ostatnie oczko pierwszego okrążenia po rozdzieleniu oczek na przód, tył i rękawy skrzyżowałam, czyli jako pierwsze przerobiłam ostatnie, a jako drugie - pierwsze (żeby nie rozłaziły się za bardzo pod pachą),
    • - ażur - to dziurki zwykłe (1 narzut, 2 oczka prawe razem, 1 narzut, 2 oczka prawe razem...),
    • - po okrążeniu z narzutami dwa następne okrążenia oczkami prawymi,
    • - wykonałam 15 powtórzeń ażuru,
    • - żeby dziurki nie "leciały" w jedną stronę, w jednym rzędzie wykonywałam narzut o jedno oczko wcześniej, a w następnym o jedno oczko później (i tak cały czas),
    • - w rękawach 11 powtórzeń ażuru.
    Wykończenie dołu to szydełkowe trzy oczka łańcuszka wykonane szydełkiem nr 5,0 pomiędzy każdym z oczek robótki. Resztę włóczki podzieliłam na dwie części. Ażuru w rękawach jest tyle na ile starczyło mi włóczki.
    Rękawy sięgają odrobinę za łokcie, całość do bioder (mam 158cm wzrostu). Na więcej nie starczyło włóczki.
    Robota ekspresowa. Na pewno coś podobnego jeszcze "urodzę". Na pewno z innej włóczki i być może ze stopniowym dobieraniem oczek.

    piątek, 28 stycznia 2011

    Brak weny

     Szal leży i czeka na odpowiedni nastrój. Powstaje z ciekawości, a nie z potrzeby, no to i wola jego ukończenia specjalnie silną nie jest.
    W miejscu, w którym niechcący zawadziłam i wyciągnęłam nitkę zrobiła się spora dziura, ale to na szczęście da się naprawić.
    Czy zrobię go do końca? Nie wiem. Nie mam weny. Drugie wolne proste druty w tym samym rozmiarze znalazłam dopiero dzisiaj na dnie pufy. No to może coś drgnie.
    Sprułam niedokończone nigdy rękawy, dorzuciłam resztkę moherowej włóczki i spróbowałam pobawić się drutami z żyłką. Da się zrobić coś sensownego bardzo prostym sposobem. Widzę, że pomysł był dobry, ale nadal we włóczkowych zapasach nie mogę odnaleźć szarej włóczki, która nadaje się do tej roboty.
    Nowa gazetka (nr 1 za 4,90zł) reklamowana w TV i wykupiona błyskawicznie z moich osiedlowych kiosków.
    Decydując się na prenumeratę za dwa następne numery zapłaci się 14,95zł. Za dwa kolejne 29,90zł. Za cztery kolejne 59,80zł. I znowu 59,80zl za następne cztery...
    Wszystkie rzeczy zawarte w gazetce można znaleźć w internecie i w książkach, które za grosze można upolować w antykwariatach. Włóczka z której ma powstać pled jakości jest ostatniej. To, że 100% anilany to nic, ale skrzypi wręcz pod palcami w trakcie roboty (mam wrażenie, że skrzypienie czuję nawet w zębach). Z próbek ściegów wykonanych z załączonych włóczek ma (może - jak ktoś chce) powstać pled. Sumując ich liczbę - niezwykle kosztowny. Za taką kasę bez gazetki można wykonać pled z jedwabiu. Oczywiście to zależy, co kto woli.

    niedziela, 16 stycznia 2011

    Z estońskim wzorem

    Posunęłam robótkę trochę do przodu. Tak sobie ją dłubię bo nie mam innego pomysłu. Dobrze, że wzięłam grubsze druty, przy cienkich szybko odechciałoby mi się. Muszę jeszcze odszukać te z bardziej ostrymi końcówkami bo robienie bąbelków to mordęga.

    sobota, 15 stycznia 2011

    Poprawka

    Nie mogłam przeżyć i jeszcze przed snem rzuciłam chustę na wolną kanapę. Trochę mnie to uspokoiło bo chusta wygląda przyzwoicie.
    Blokowanie nie zmieniło wymiarów ani o centymetr, ale przynajmniej poprawiło wygląd.
    To mnie zadowala.

    piątek, 14 stycznia 2011

    Koniec i początek

    Skończyłam chustę z mieszanki alpaki, jedwabiu i kaszmiru.
    Jestem trochę zła, że skusiłam się kolejny raz na ulubiony wzór. Teraz widzę tę chustę zupełnie inaczej, a pruć nie będę.
    Zasnęłam wczoraj, zapominając o tym, że chusta ocieka na suszarce w łazience i czeka na blokowanie. Do rana wyschła obciążona jedynie klamerkami i teraz jest taka marna i oklapnięta. Jutro ją znowu zamoczę.
    Włóczka cieniutka, użyłam niezbyt grubych drutów, ale myślałam, że 13 powtórzeń wzoru + szeroki w końcu border, wystarczy na zadowalającą mnie wielkość.
    Nie wystarczyło!
    Blokowanie może troszeczkę zmieni wymiary, ale jak na razie to jest 146cm x 76cm. Zostało mi około 3/4 drugiego motka, więc było z czego działać... Było, ale się nie zrobiło i teraz ...upa!
    Gdybym nie była taka gruba pewnie okręciłabym się nią ze dwa razy :)
    Niestety ledwie mi wystarczy na raz.
    Nie płaczę. O dziwo.
    A może do letniego cienkiego ubranka będzie w sam raz?

    Na odejście myślami od tego "chuścianego", zaczęłam swój kolejny wyczyn. Tym razem szalowy.
    Wzorek z książki "Haapsalu Shawl", włóczka MERINOS FINE firmy ISPE. Kolejna cienizna, ale powalczę z nią.

    poniedziałek, 10 stycznia 2011

    Chusta z MANOS LACE

     Motek skończy się lada chwila. Widzę, że z tych 400m,  które są w motku można zrobić małą chustę. Jeżeli ktoś potrzebuje chusty jedynie do wypełnienia dekoltu w kurtce to wystarczy. Jak dla mnie to za mało.
    Robię chustę na drutach nr 3,5. Z jednego motka zrobiłam już 13 powtórzeń wzoru i zaczęłam nawet border.
    Mam na szczęście drugi i nie muszę martwić się, że mi włóczki zabraknie.
    Według mnie kolor jest ładny. Odrobinę jaśniejszy niż na drugim zdjęciu.

    wtorek, 4 stycznia 2011

    Finito

    Gotowe do założenia.

    Wełniane rękawiczki + reszta

    Hura! Nie wiedziałam, że pamiętam, jak robi się rękawiczki. Mama nauczyła mnie tego wieki temu. W całym swoim życiu zrobiłam zaledwie kilka par (głównie z jednym palcem), a ostatnie pewnie ze 20 lat temu.
    A te mi wyszły!
    I zaczynam myśleć o kolejnych.
    Miałam 20 dag włóczki, dziergałam z podwójnej nitki i na długi szalik nie wystarczy towaru. Będzie szaliczek na guziczek :)

    niedziela, 2 stycznia 2011

    Nowe robótki

    Włóczka MANOS LACE.
    Bardzo cienka. Beż z domieszką szarego. Z leciutkim połyskiem. Ładna.
    Będzie nowa chusta, ale bez pośpiechu bo są pilniejsze sprawy.








    Włóczka CASHMIRA BATIK DESIGN i szary zestaw
    do przyodziania w kriokomorze. Nie będzie pilnowania odcieni. W tym przypadku nie ma to najmniejszego znaczenia. Liczy się czas i 100% wełny.

    sobota, 1 stycznia 2011

    Szczęśliwego Nowego Roku!

    Komplet sprawdził się już w zimowych warunkach.
    Różnicę odcieni widać nawet w nocy :)
    Mam pewien pomysł na to jak temu zaradzić.

    wtorek, 28 grudnia 2010

    Sweter z grubej włóczki gotowy


     Wadę widać na zdjęciach. Motki kupione w dwóch oddzielnych zamówieniach różnią się odcieniem.
    Druty nr 6,0.
    Na rozmiar 48/50 zużyłam prawie 8 z 9-ciu kupionych motków.
    Z reszty będzie czapka do kompletu.
    Sweter pod zimową krótką kurtkę, nie na scenę, więc ból z powodu różnicy odcieni jakby mniejszy...
    Najważniejsze, że ciepły.
    Pierwszy raz robiłam ściągacz z przekręconych oczek. Wygląda dużo lepiej niż wykonany starym i jedynym znanym do tej pory przeze mnie sposobem. Niestety zrobiłam go dopiero przy szyi. Mogłam spruć wszystko i zacząć od początku, mogłam przy szyi zrobić ten sam ściągacz co na dole swetra. Ostatecznie zrobiłam dwa różne. I teraz znowu coś nowego wiem.
    Sweter zrobiłam najprostszym z możliwych sposobów. Włożyłam jedynie trochę wysiłku w wykonanie podkroju szyi. Wszystko "na oko", ale leży dobrze.
    Na szczęście.

    Nad ściągaczem z każdego lewego oczka zrobiłam dwa. Tak samo na dole swetra jak i przy rękawach.
    Rękawy poszerzałam co piąty rząd o dwa oczka od początku do końca.
    Robiąc podkrój szyi z przodu robótki gubiłam 2 oczka co drugi rząd, robiąc tył gubiłam 2 oczka w każdym rzędzie. Oczywiście najpierw kilka jednocześnie na środku podkroju.

    wtorek, 21 grudnia 2010

    Idą Święta

    Robótka byłaby skończona, gdyby nie nawał innych zajęć. Mam przód i tył oraz połowy dwóch rękawów. Mam też postanowienie zakończyć to przed końcem roku.

    niedziela, 28 listopada 2010

    Nowy pomysł

    Włóczka MERINO BULKY firmy YarnArt. W mojej głowie zagościła nowa myśl.
    Co z tego wyjdzie? Dokładnie nie wiem.

    czwartek, 25 listopada 2010

    Gotowa



    Chusta nosi się już trzeci dzień. Wszystko w niej jest OK. Ładnie wygląda, jest miękka i ciepła.
    Zużycie włóczki:
    - 1 motek.
    Wymiary chusty bez blokowania: 156cm / 79cm.
    Wykonana na drutach nr 4,5.

    Z każdej z 3 chust wykonanej z tej włóczki (każda w innym kolorze) zostało mi kilka metrów resztki.

    Ciekawostką jest fakt, że dwie ciemne chusty są jednakowej wielkości, a kremowa znacznie mniejsza. Możliwe, że sposób wykończenia miał istotny wpływ na ostateczne wymiary. Tak "na oko" kremowa włóczka jest miększa, jakby grubsza i może przez to rzeczywiście było jej w motku mniej metrów niż deklarowano na banderoli.

    poniedziałek, 15 listopada 2010

    Wełniana chusta

    Trzecia chusta z tej włóczki (BABYALPACA).
    Dwie poprzednie poszły już w świat, a ta raczej na pewno zostanie ze mną.
    Większa część robótki zrobiona. No może +/- połowa. Reszta zajmie mi pewnie ze dwa dni (jak dobrze pójdzie) bo z czasem wolnym różnie bywa.

    sobota, 13 listopada 2010

    Wełniana chusta

     Chusta gotowa do noszenia.
    Pierwszy raz moja chusta ma takie wykończenie. Podoba mi się ono bardzo i postanowiłam, że na kolejnej jasnej chuście też tak zrobię. Myślę, że na ciemnej bąbelki nie będą tak samo widoczne.
    No nie wiem.
    Cieszy mnie fakt, że w motku tej włóczki jest idealna ilość metrów na średnią chustę. Nie zostaje mi resztka włóczki z którą nie wiem co zrobić.
    Widzę, że użycie cieńszych drutów miało dość istotny wpływ na rozmiar chusty. Możliwe, że bąbelki też.
    Wykonanie:
    - jeden motek włóczki BC GARN BABYALPACA,
    - druty nr 4,5.
    Rozmiar chusty: 140 / 70cm.
    Dzierganie z takiej włóczki to rzeczywiście sama przyjemność.

    wtorek, 9 listopada 2010

    Jeszcze inaczej...

    Zmieniłyśmy plany. Nitka ISPE - MERINOS FINE jest cienka i szal z niej wyjdzie letni zamiast zimowego. Mogłabym zrobić go z podwójnej nitki, ale do tego przydałby się drugi motek, a w chwili obecnej w ulubionym sklepie tego akurat towaru brak.
    Wybrałyśmy grubszą włóczkę. Z motka włóczki BC GARN (BABYALPACA) duży szal nie wyjdzie i zdecydowanie nie chciałyśmy ryzykować rozpoczynając robótkę. Będzie średnia chusta. Taka już była, ale w innym kolorze. Nie będzie więc zaskoczenia bo efekt już znamy.

    niedziela, 7 listopada 2010

    Delikatny szal

     Niebieska robótka wstrzymana. Obiecałam koleżance szal.
    Włóczka firmy ISPE - MERINOS FINE.
    Cieniutka nitka, więc zanosi się na długą robotę.
    W motku 50g jest 700m.
                                                

    czwartek, 4 listopada 2010

    Water Lilly

    Wzorek z książki "Haapsalu shawl". Włóczka ta sama co ostatnio. Zostało mi pół motka z wcześniejszej robótki. Wpadłam na pomysł, że dodam to do nowej włóczki i wykorzystam. Niestety nowe motki są dużo jaśniejsze od wcześniej kupionych.

    wtorek, 2 listopada 2010

    Garden of Alla shawl gotowy

    Chusta już jest.
    Dziergała się dość szybko i przyjemnie.
    Znalazła się również miarka.
    Wykonanie:
    - druty nr 6,0,
    - 1 motek włóczki (prawie cały) ANGORA DE LUXE firmy YarnArt .

    Wymiary:  196cm / 100cm.